Kryzys na lekcji religii?
Ostatnio Dziennik Łódzki doniósł: "W pierwszą rocznicę ingresu arcybiskupa Grzegorza Rysia kierowany przez niego Kościół łódzki dostał mało optymistyczną wiadomość: w roku szkolnym 2018/2019 większość uczniów szkół w Łodzi zrezygnowała z lekcji religii". Jak można doczytać dalej tylko 27,2 tys. łódzkich uczniów zapisało się na religię – spośród 60,8 tys.
Trzeba zapytać jak wygląda zatem wiara tych młodych ludzi. Oczywiście nie należy oceniać za wiarę (nie jest to nawet możliwe), ale to pytanie ważne (niewiele ma wspólnego z oceną). Okazuje się, że spora część z nich nie tylko nie utraciła wiary, ale nadal chodzi do kościoła w miarę regularnie.
Czyżby upadała teoria, że chodzenie na lekcje religii jest wprost proporcjonalne do uczęszczania do kościoła? Chyba czas przemyśleć nie tylko ilość lekcji religii w planie lekcji, ich umiejscowienie, ale także treści katechez i sposób ich prowadzenia.
Z pewnością należy młodzież, przynajmniej licealną, potraktować poważnie, czyli: nie unikać tematów, o których chcą rozmawiać; cierpliwie i rzetelnie tłumaczyć nauczanie Kościoła; unikać list np. zakazanych piosenek (to już nie działa); wreszcie tłumaczyć liturgię (tak, adwent może być ciekawy i kolory liturgiczne też), Pismo Święte i przedstawiać historię Kościoła (często trzeba odkręcać różne nie do końca wiernie oddane historie kościelne z innych przedmiotów). I trzeba przepracować podręczniki - powinno być zdecydowanie mniej cytatologii.
Trzeba zapytać jak wygląda zatem wiara tych młodych ludzi. Oczywiście nie należy oceniać za wiarę (nie jest to nawet możliwe), ale to pytanie ważne (niewiele ma wspólnego z oceną). Okazuje się, że spora część z nich nie tylko nie utraciła wiary, ale nadal chodzi do kościoła w miarę regularnie.
Czyżby upadała teoria, że chodzenie na lekcje religii jest wprost proporcjonalne do uczęszczania do kościoła? Chyba czas przemyśleć nie tylko ilość lekcji religii w planie lekcji, ich umiejscowienie, ale także treści katechez i sposób ich prowadzenia.
Z pewnością należy młodzież, przynajmniej licealną, potraktować poważnie, czyli: nie unikać tematów, o których chcą rozmawiać; cierpliwie i rzetelnie tłumaczyć nauczanie Kościoła; unikać list np. zakazanych piosenek (to już nie działa); wreszcie tłumaczyć liturgię (tak, adwent może być ciekawy i kolory liturgiczne też), Pismo Święte i przedstawiać historię Kościoła (często trzeba odkręcać różne nie do końca wiernie oddane historie kościelne z innych przedmiotów). I trzeba przepracować podręczniki - powinno być zdecydowanie mniej cytatologii.
Komentarze
Prześlij komentarz