"Odpocznijcie nieco"
Pierwszy weekend wakacji - długo wyczekiwanych - uważam za udany. Udało nam się połączyć aktywność (sobotnie budowanie wymarzonego regału na miliony książek i sporo kilometrów na rowerze) i refleksję (niedziela, święto narodzin Jana Chrzciciela, msza "trydencka" w Trzebnicy). I choć czujemy się trochę zmęczeni - to jakże szczęśliwi. Bo chyba o to chodzi w wakacjach. O balans pomiędzy działaniem, a czasem wyciszenia i zadumy. Nie byłoby sztuką przeleżeć dwa miesiące na plaży (no - może pod względem finansowym), albo spędzić je na przeglądaniu internetu, seriali i książek. Z drugiej strony, ławo też popaść w nadmierną aktywność i zamiast wypocząć solidnie, angażować się w prace na które w roku szkolnym nie wystarczało czasu. I znów podpowiada Biblia ustami Koheleta, że na wszytko jest właściwy czas " i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem". Grunt, to dobrze ten czas wykorzystać. Z Bożą pomocą nie zmarnotrawić. Sprawy zaległe będzie jeszcze szansa...