Nowe podręczniki do religii - uwag kilka
W 2019 roku w
szkołach pojawią się nowe podręczniki do lekcji religii. Związane jest to z nową podstawą programową, a ta z reformą
szkolnictwa. Chociaż podręczniki do religii bywają różne, to jednak można
sformułować kilka uwag pod ich adresem niezależnie od wydawnictwa.
Po pierwsze, należy przemyśleć tematy lekcyjne – niektóre się
powtarzają i powodują przysypianie nie tylko uczniów, ale także nauczycieli.
Po drugie, należy zmienić brzmienie niektórych tematów. Na przykład w
trzeciej klasie liceum w podręczniku wydawnictwa św. Wojciecha widnieje temat: „Homoseksualizm
– wojna światów”. Przepiękny punkt wyjścia do dyskusji z młodymi ludźmi
(ironia).
Kolejno, chyba warto odejść od „cytatologii”. Z pewnością
cytaty z Jana Pawła II, Benedykta XVI, Franciszka i znowu z Jana Pawła II mogą
być pomocne w kształtowaniu wiary, ale przerywanie tych cytatów zdjęciami i
nieopatrzenie ich jakimkolwiek komentarzem pozostawię bez komentarza.
I wreszcie rzecz, która zdaje się leżeć całkowity odłogiem –
liturgia i zdjęcia z niej. Czasami ma się wrażenie, że specjalnie wybiera się
fotografie przedstawiające bylejakość liturgiczną obecną niestety na wielu
polskich parafiach. Proszę uwierzyć osobom, które uczą religii: uczniowie
zwracają większą uwagę na liturgię niż nam się wydaje (wychodzi to chociażby w
pracach pisemnych na koniec roku szkolnego). Głowa boli, gdy czasami trzeba tłumaczyć
młodym ludziom dlaczego co niedzielę spotykają się raczej z dziadostwem niż z
dbaniem o piękno liturgii.
Dobrze odnieść się w tym miejscu do „Suplementu do dokumentu podsumowującego marcowe spotkanie przed Synodem o
młodzieży” (https://ekai.pl/dokumenty/suplement-do-dokumentu-podsumowujacego-marcowe-spotkanie-przed-synodem-o-mlodziezy/) napisanego przez samą młodzież,
w którym czytamy: „Dużo księży zagubiło swoją fascynację liturgią. Mszę Świętą
postrzegają raczej jako obowiązek, nakaz, który muszą wypełnić, niż radosną
służbę jedynemu prawdziwemu Bogu. Z drugiej strony, inni księża błędnie
wdrażają swoje własne innowacje do liturgii, które skutkują tym, że zamiast
Mszy Świętej wygląda to jak spotkanie towarzyskie lub rozrywka skupiona na
ludziach, a nie na Bogu. Poza szczególnymi zaszczytnymi wyjątkami życie
liturgiczne naszych kościołów i parafii jest dalekie od ideału – albo z powodu monotonii,
albo z braku liturgicznej czci”. I to chyba najlepsze podsumowanie, bo jak
zapalić kogoś do wiary, jeśli samemu traktuje się spotkanie z Bogiem jak smutny
obowiązek?
Komentarze
Prześlij komentarz